„Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet” – recenzja
Książka „Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet”, jest publikacją dość niezwykłą. Stanowi ona bowiem sequel albo może raczej aneks do filmu dokumentalnego o tym samym tytule, który wyreżyserował jeden ze współautorów książki, Thomas Cirotteau, na podstawie scenariusza napisanego przez niego i Ėrica Pincasa (który jest drugim z grona jej autorów) oraz Jacques’a Malaterre’a, z 2021 roku. Książka, którą współtworzyła z nimi Jennifer Kerner, ukazała się we Francji w tym samym 2021 roku, a w Polsce, w tłumaczeniu Aleksandry Weksej, w 2023. Jej wydanie nie jest więc raczej próbą zmonetyzowania sukcesu filmu, ale rezultatem świadomego namysłu nad strategią dotarcia z przekazem do jak najszerszej publiczności.
Książka a film
„Lady Sapiens” z jednej strony przypomina typowe popularnonaukowe publikacje poświęcone nieznanej lub mniej znanej herstorii, nieprzeładowana jest szczegółowymi przypisami, za to wyposażona w porządną, ułożoną tematycznie, bibliografię. Z drugiej strony jej forma, zwłaszcza format dość krótkich rozdziałów, bardziej typowa jest dla sposobu komunikowania, jaki znamy z filmów, gdzie jedno zdanie odpowiadać może książkowemu akapitowi, a dany temat zajmuje kilka minut. Z konsultacji, jakie autorzy filmu przeprowadzili do samego filmu, a nie publikacji naukowych, pochodzą też najczęściej wypowiedzi ekspertek i ekspertów, które dzięki temu zabiegowi sformułowane są w swobodnym, potocznym niekiedy języku. Jednak, choć do prac owych ekspertek i ekspertów odsyła bibliografia, ich filmowe wypowiedzi mogą na bardziej przywykłych do naukowego dyskursu czytających zrobić wrażenie nieco zbyt powierzchownych.
Ekspertki i eksperci
Ekspertki i eksperci reprezentują całe naukowe spektrum, od paleogenetyki, przez paleoantropologię, historię sztuki i etnologię do prehistorii – bo i film, i książka mają nam przecież przedstawić, jasno i klarownie, najnowsze odkrycia i teoretyczne paradygmaty odnoszące się właśnie do prehistorii naszego gatunku, jednak z perspektywy nie homo, który najczęściej utożsamiany jest z mężczyzną, a lady sapiens, której mętne wyobrażenie znajdowało się co dotąd najwyżej na marginesie, i zostało skonstruowane w oparciu o liczne stereotypy płci.
Filmowy rodowód książki sprawia, że zaczyna się ona niemal jak kolejny odcinek Indiany Jonesa, od tajemniczego odkrycia, opisanego w rozdziale pierwszym, a rozdział następny otwiera zdanie „Śledztwo rozpoczyna się w Amiens”. A chodzi w nim o figurkę, znalezioną na terenie Francji, nazwaną Wenus z Renancourt, a właściwie wiele figurek odnalezionych tam – oraz gdzie indziej, i to poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, kto i dlaczego je stworzył, oraz jakie pełnić mogły funkcje, stanowi przewodnią nić opowieści.
Pradawna akuszerka?
Książka została napisana w języku francuskim i choć w bibliografii znajdziemy wiele prac obecnych w globalnym obiegu naukowym, napisanych po angielsku, ten europejski kontekst stanowi dodatkową zaletę. Czasem daje się zauważyć, że europejscy ekspertki i eksperci odwołują się do ich własnych lokalnych kontekstów – co z jednej strony stanowi gigantyczną ulgę od dominującego amerykańskiego dyskursu popularnonaukowego, niekiedy jednak prowadzić może na manowce. Tak jest w przypadku zdystansowania się od teorii matriarchatu, która w figurkach tak zwanych Wenus dopatruje się śladów kultów Bogini Matki.
Moim zdaniem, uzasadnienie przedstawione w książce jest nieco zbyt powierzchowne, i odnosi się głownie do perspektywy zachodniej Europy i Francji, co nie znaczy, że prezentowana w książce interpretacja nie musi być słuszna. Wenus z Renancourt i jej siostry nie miałyby być więc ani symbolem seksu, ani przedstawieniem bogini, ale raczej pradawnej akuszerki, lub wręcz – jako że niektóre przedstawiają postaci kobiet w bardzo zaawansowanej ciąży – instrukcji dotyczącej przygotowania do ciąży i porodu. Czemu nie?
Iza Desperak – Socjolożka, adiunktka w Instytucie Socjologii UŁ. Zajmuje się m.in. nierównościami ze względu na płeć, genderowym wymiarem transformacji oraz herstorią. Opublikowała – z Grzegorzem Matuszakiem i Martą Sikorską-Kowalską „Emancypantki, włókniarki i ciche bohaterki. Znikające kobiety, czyli białe plamy naszej historii” (2009), współredagowała – z Ingą B. Kuźmą „Kobiety niepokorne. Reformatorki – buntowniczki – rewolucjonistki” (2016) i „Kobiety niepokorne. Reformatorki – buntowniczki – rewolucjonistki. Herstorie” (2016), z Martyną Krogulec „Miasto pracujących kobiet” (2020). Przewodniczka Łódzkiego Szlaku Kobiet.