Autor / admin

    Ładowanie…
  • gniew

    Recenzja książki „Ku*wa, ku*wa, ku*wa” Linn Strømsborg

    Jest nas dużo i jesteśmy bardzo złe – to eufemistyczne hasło towarzyszyło licznym protestom kobiet w ostatnich latach. Byłyśmy złe, wściekłe i wkurzone, a pojęcie gniewu kobiet przybrało jednocześnie dosłowny, jak i frazeologiczny wymiar. Tymczasem zauważyć można było, że nie każdej z nas przychodzi to łatwo.

  • „Żeńska końcówka języka” Martyny F. Zachorskiej – recenzja

    Czy można powiedzieć, że ktoś jest gruby, czy termin Afropolak rozwiązuje problem językowego rasizmu, i jak przełamać binarność języka? Czyli nie tylko o żeńskich końcówkach.

  • „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak – recenzja

    „Chłopki” nie są lekturą przyjemną, ale zagłębianie się w nią otwiera przed Czytelniczką nowe przestrzenie zrozumienia historii, często własnej rodziny i często bolesnej.

  • „Dziewczynki. Kilka esejów o stawaniu się” – recenzja

    Po lekturze książki „Dziewczynki”, wiemy o wiele więcej na temat tego, jak postaci dziewczynek w kulturze popularnej doznają nie tylko umniejszenia, ale i zniekształcenia.

  • lady sapiens

    „Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet” – recenzja

    Książka „Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet”, jest publikacją dość niezwykłą. Stanowi ona bowiem sequel albo może raczej aneks do filmu dokumentalnego o tym samym tytule, który wyreżyserował jeden ze współautorów książki, Thomas…

  • Mąż pod wpływem żony

    Na popularnym portalu informacyjnym onet.pl przeczytałam artykuł o zasłużonym dla Polski, wybitnym kompozytorze i polityku, Ignacym Paderewskim. Artykuł jak artykuł, napisany na okoliczność rocznicy śmierci wielkiego Polaka jest kolejnym elementem jego spiżowego pomnika (pytanie, czy określenie „portal informacyjny” nie sugeruje rzetelności i obiektywizmu, ale to inny temat). Zupełnie inne podejście prezentuje autor artykułu (niepodpisany) wobec żony Ignacego, Heleny Paderewskiej.

  • Feministyczna, czyli…?

    Zakładając księgarnię Herbooks.pl przez moment zastanawiałam się, czy dodać przymiotnik „feministyczna”. Była to krótka chwila, ale była. Towarzyszyło jej uczucie niepewności i lęku przed negatywną oceną innych, a co za tym idzie…

  • To i owo o moim pisaniu

    Buntowniczki walczące o swoje przekonania, zawsze zyskiwały moją sympatię. Ja sama nigdy otwarcie nie nazwałam się feministką. Może dlatego, że ten feminizm cały czas we mnie dojrzewa. Dopiero uczę się mówić głośno o niektórych sprawach, a na niektóre dopiero zaczynam zwracać uwagę.